To już mój ostatni wiedeński wpis. Wiedeńska przygoda dobiega końca. Ale to nie znaczy, że odkryłam przed Wami wszystkie wiedeńskie karty. To niezwykłe miasto ma jeszcze wiele do zaoferowania. Myślę, że zdecydowanie więcej niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. W tym wpisie chciałabym choć krótko napisać Wam jeszcze o miejscach w których byliśmy, obok których przechodziliśmy, o których wiemy, że koniecznie kiedyś jeszcze trzeba do nich zawitać. Zachwytu ciąg dalszy. Zapraszam.
1. STEPHANSPLATZ I KATEDRA ŚW. SZCZEPANA
Stephansdom, czyli Katedra św. Szczepana to dla wielu symbol Wiednia. Zachwyca zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz. Cudem przetrwała liczne burze dziejowe, do dziś ciesząc swym pięknem mieszkańców i turystów. O jej ciekawej historii warto poczytać. Warto też pokonać 343 schody wspinając się na jedną z jej wież, by móc podziwiać wspaniałą panoramę Wiednia. Wejście dla naszej 5. osobowej rodziny kosztowało 12 €. I tu mała ciekawostka. Na szczycie wieży znajduje się mały sklepik z pamiątkami. Było to dla mnie zaskoczeniem. Wspięłam się już na wiele takich kościelnych wież, ale coś takiego widziałam pierwszy raz w życiu.
I wejście na wieżę:
2. MUSEUMSQUARTIER
Tego miejsca nie może ominąć żaden miłośnik muzeów. To jedna z dziesięciu największych muzealnych dzielnic na świecie. Na cały kompleks składają się budowle dawnej cesarskiej stajni oraz budynki o zupełnie nowoczesnej bryle. My trafiliśmy na niezwykły dziedziniec, na którym oprócz kawiarni i restauracji znajdowało się mnóstwo nietypowych kanap będących zapewne dziełem artystów sztuki współczesnej. Nie weszliśmy ani do Leopold Muzeum, gdzie wśród 5 tysięcy dzieł prezentowanych na 5 piętrach można zobaczyć m.in. dzieła uwielbianego w Wiedniu Gustava Klimta, ani do MUMOK kryjącego jedną z największych europejskich kolekcji sztuki nowoczesnej lat 60. i 70. XX w., ani do ZOOM Kindermuseum, gdzie dzieci mogą wykazać się swoimi plastycznymi zdolnościami biorąc udział w zabawach ze sztuką lub nauką w multimedialnym laboratorium. A to i tak nie koniec. Wymieniać można więcej. Natomiast choć odrobinę udało się nam poczuć tej niezwykłej muzealnotwórczej atmosfery leniwie zajadając lody na wspomnianym dziedzińcu. Gdy to piszę już bardzo tęsknię. I kiedyś spełnię marzenie, by zajrzeć do środka tu i tam.
Szczegóły znajdziecie na www.mqw.at
3. KUNSTHISTORISCHES MUSEUM I NATURHISTORISCHES MUSEUM
... czyli gmach po prawej ręce cesarzowej Muzeum Historii Sztuki i gmach po lewej ręce cesarzowej Muzeum Historii Naturalnej. Słyszałam i czytałam wiele o pięknych wnętrzach tych budynków i zachwycających wystawach. I tak jak wyżej wspomniałam tu również spędziliśmy tylko trochę czasu tuż przed budynkami, odpoczywając na trawie przy pomniku cesarzowej Marii Teresy, ale już sam ich widok z zewnątrz budził nasz zachwyt. Monumentalne, dostojne, wspaniałe. Cóż musi być zatem w środku? Z pewnością same cudowności.
I jeszcze w tle MUSEUMSQUARTIER.
Kochani. To oczywiście nie wszystko. Czytaliśmy i słyszeliśmy dużo także o Ratuszu, Parlamencie, zachwycającym Belwederze, Operze, teatrach i kliku innych miejscach, które warto, a może nawet trzeba zobaczyć. Jak widać jeszcze wiele przed nami. Moja tęsknota za tym miejscem jest coraz większa. Niedosyt wzrasta. Pragnienie, by tam pojechać zamierzam za jakiś czas zamienić w plany. Oby sie udało.
Moja wiedeńska przygoda dobiegła końca. Bardzo było mi tu miło z Wami. W szczególności chciałabym podziękować Magdzie i Mariuszowi za niezwykle interesujące komentarze na FB pod każdym z nowych wpisów. Dzięki Wam wiemy, nie tylko moja rodzina, ale i pozostali Frajdowicze, jak wiele jeszcze przed nami do odkrycia, posmakowania, przeżycia.
Frajdowicze, życzę Wam wspaniałych wiedeńskich wycieczek!!!
Może zainteresują Was też wpisy:
Jak przygotowałam sie do wyjazdu do Austrii
Wiedeń z dzieckiem w 7 odsłonach - cz.I - KILKA PORAD PRAKTYCZNYCH
Wiedeń z dzieckiem w 7 odsłonach - cz.II - ŚLADAMI HABSBURGÓW
Wiedeń z dzieckiem w 7 odsłonach - cz. III - ŚLADAMI MUZYKI
Wiedeń z dzieckiem w 7 odsłonach - cz. IV - SŁODKI WIEDEŃ
Wiedeń z dzieckiem w 7 odsłonach - cz. V - PRATER
Wiedeń z dzieckiem w 7 odsłonach - cz. VI - HUDERTWASSER HAUS
Frajdowicze. Bardzo się cieszę z Waszej obecności tu. Czy wpis się Wam spodobał? Mam nadzieję, że tak. Jeśli więc zatem tak jest i chcecie podzielić się nim z innymi, albo może pragniecie włączyć sie do dyskusji śmiało zróbcie to, pozostawcie po sobie ślad. Będzie mi bardzo miło. Będzie to znak, że warto dalej być z Wami. :-) Dziękuję. :-)