
Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz co Ci się trafi.
Tak powiedział kiedyś m.in. Forrest Gump. Jakież to prawdziwe. A ja kocham życie, tak jak i kocham takie pudełka czekoladek! Zwłaszcza zupełnie nowe, których jeszcze nigdy nie kupiłam czy nie dostałam, nie widziałam, wspaniale opakowane, przyciągające wzrok, kuszące. Ta chwila rozpakowywania takiego pudełka jest zawsze piękną i ekscytującą chwilą w moim życiu. Lubię robić to z odpowiednim namaszczeniem, a potem cieszyć oko tym co widzę w środku. Oglądam, zastanawiam się co kryje w sobie każda z tych malutkich cudeniek i nie mogąc się doczekać kosztuję pierwszą, wydającą się być bardzo smakowitą, czekoladkę.
Mój mąż wiele podróżuje służbowo po świecie i już doskonale wie, że najlepszym prezentem jaki może mi przywieźć z takiej podróży to właśnie pudełko czekoladek. Z tego cieszę się najbardziej. Cieszę się jak dziecko! To zazwyczaj pudełko piękności, smakowitości, słodyczy jakich ani ja, ani dziewczynki nie jadłyśmy i nie widziałyśmy. Nie muszę wychodzić z domu, by poczuć smak Francji czy innego zakątka świata.
No właśnie. Nie widziałyśmy. Mówi się, że jemy oczami, dlatego tak ważne...