
W mojej wczorajszej relacji z filmu Kopciuszek napisałam Wam o tym, jak to cudownie mieć dzieci i dzięki temu móc w dużej ilości czytać dziecięcą literaturę, bezkarnie oglądać bajki, filmy familijne wcale nie musząc się z tego nikomu tłumaczyć. Tu dodałabym jeszcze, jak to cudnie podróżować śladami bohaterów z baśni, opowiadań, legend czy kolorowych …animacji. Tym bardziej, jeśli taka podróż to sentymentalny powrót do przeszłości. A taką miałam okazję odbyć z całą moja szaloną rodziną tuż przed Świętami Wielkanocnymi. Udało nam się zajrzeć i to na całkiem długo do Muzeum Animacji Se-ma-for w Łodzi.
Chwilę po wejściu okazało się, że wizyta w muzeum to nie tylko powrót do przeszłości, tak jak to sobie wyobrażałam. Ależ chciało mi się skakać z radości, gdy zobaczyłam dużą część scenografii do filmu Piotruś i Wilk, od kilku lat jakże uwielbianego przeze mnie i moje starsze córki, a należącego do zupełnie nowych animacji. Cieszyłam się nie tylko ja, Smerfetki też oszalały.
W przedświąteczny weekend zapakowaliśmy się całą piątką do auta i ruszyliśmy do Łodzi, by odwiedzić ukochaną babcię i ciocię. To oczywiście nie była nasz...