VOUCHER SPACERUJ Z FRAJDĄ
Home Menu

Noc Muzeów 2013

Noc Muzeów 2013

Już od paru lat słyszałam od wielu osób opinie o Nocy Muzeów w Trójmieście. Jedni mówili, „że warto” inni narzekali, „że tłok, że muzea powinno się odwiedzać przez cały rok, a nie tylko tej jednej szczególnej nocy”. Jako fanka takich właśnie miejsc postanowiłam sama przekonać się jak to jest i oczywiście zabrać ze sobą dzieciaki. Wybrałyśmy Gdynię zwyczajnie dlatego, że była najbliżej domu. W razie konieczności nagłego powrotu nawet koszty taksówki nie są wielkie. Przygotowałam się czytając „rozkład zajęć w intrenecie”. Około godziny 19.00 wsiadłyśmy w trolejbus 24 i udałyśmy się pod budynek YMCA. Tam o 19.30 zaczął się spacer po gdyńskich muralach w kwartale ulic Żeromskiego - Św. Wojciecha – Portowej – Św. Piotra. Oprowadzali sami twórcy. Kilka prac zrobiło na nas ogromne wrażenie. Szkoda tylko, że atrakcję przerwała silna burza. Po około 20 minutach natychmiast trzeba się było schować. Na szczęście wielką ulewę przeczekałyśmy w pobliskiej pizzerii. Pomimo, że deszcz jeszcze trochę padał nie poddałyśmy się i udałyśmy na kolejny etap naszej całkiem nieźle zaplanowanej przygody, do Dalmoru. A cóż tam?!!! Sztuka alternatywna! Magnetyzująca muzyka, pokazy multimedialne, ciekawe wystawy, intrygujące maski i niespotykany, ale za to jaki smaczny poczęstunek! Jedliście kiedyś grzanki przygotowane starym żelazkiem? My tak :-). I maluchów było tam całkiem sporo. Dalej udałyśmy się na Dar Pomorza. Niestety zaplanowane zajęcia sprawnościowe dla najmłodszych oraz pokaz prac linowych nie odbyły się ze względu na pogodę. Nie popsuło nam to jednak humorów. Pod pokładem obejrzałyśmy inspirującą wystawę prac plastycznych, które wykonały dzieci, a których tematem był kapitan żeglugi wielkiej Karol Olgierd Borchardt. Była już prawie 22 godzina, a kolejnym punktem na naszej nocnej mapie było Muzeum Miasta Gdyni. Podążając tam z Mola Południowego dzieciaki obserwowały życie nocne miasta. Były niezwykle podekscytowane, gdyż zwykle o tej godzinie już dawno śpią. W Muzeum Miasta Gdyni tłumy, w tym mnóstwo dzieci. Właśnie specjalnie dla nich zostały na tę noc przygotowane liczne atrakcje takie jak: malowanie buzi, bajki z projektora, tor przeszkód z nagrodami w postaci cukierków. To dla tych najmniejszych. Starszym podobała się zabawa w odgrywanie emocji, taki mini teatrzyk. Powoli jednak dopadało nas zmęczenie i postanowiliśmy zakończyć tę przemiłą wyprawę w cukierni Delicje przy ulicy 10 lutego 27. Zachwyciło nas tam słodkie menu, podobno wiernie odtworzone z czasów PRL-u. Niestety o północy zabrakło już Kremu Sułtańskiego, na pocieszenie jednak był Krem Orzechowy, Szarlotka i pyszne lody pistacjowe. Na pamiątkę zrobiłyśmy sobie zdjęcie w granatowych fartuszkach i białych czepkach, dokładnie takich jakie nosiły panie ekspedientki w latach 80-tych, a nad naszymi głowami widniał napis „Tych klientów nie obsługujemy”. Tym wesołym akcentem kończymy naszą relację. Czy było warto? Było warto, za rok będziemy tam znowu. A dzieciaki oczywiście miały wielką frajdę! :-)

Komentarze:
Dodaj swój komentarz
Nick / Imię
Treść komentarza
Stolica Polski
Nie dodano żadnego komentarza