
Mąż w delegacji, najstarsze dwie córki wyjechały na obóz, ja i najmłodsza Smerfetka zostałyśmy same. Chyba długo czekałam na taki dzień. Na taki, czyli jaki?
Mam trzy świetne córki. Pierwsze dwie są w podobnym wieku. Mają 10 i 8,5 roku. Najmłodsza ma 3. Uwielbia siostry, a one ją. Razem się bawią, czytają bajki, psocą, wtulone w siebie zasypiają. Zawsze razem. Do tej pory nie rozstały się na dłużej niż cały jeden dzień. Gdy urodziła się ta trzecia mówiłam do niej żartobliwie trochę przejęta tym, jak sobie teraz poradzę: Kalinka, wybrałaś szaloną rodzinę, której każdy dzień jest pełen planów. Musisz się jakoś do nas wpasować. Może to śmieszne, ale miałam wrażenie, że ona to doskonale rozumie i rzeczywiście tak robi. A może szybko przyzwyczaiła się do takiego trybu życia, skoro przyzwyczajana była do niego już od pierwszych miesięcy? Na spacerach o ósmej rano, by odprowadzić siostry do szkoły, kolejne wyjście w porze, gdy trzeba je odebrać i jeszcze kiedy trzeba zaprowadzić na karate czy inne zajęcia i…znów odebrać. Albo kiedy Mama ma jakieś spotkanie. Nie narzeka, gdy musimy przerwać zabawę, by znów gdzieś wyjść. To mi jes...