VOUCHER SPACERUJ Z FRAJDĄ
Home Menu

Jest radość? Musi być!

Jest radość? Musi być!

Frajdowicze! Jesień już przemalowała większość liści, jeszcze trochę i mróz będzie malował arcydzieła na szybach. A jak u Was z samopoczuciem? Jest radość? Musi być! Nie ma wyjścia. Gdy na dworze ziąb, deszcze, brak słońca albo zaraz śniegi po kolana, Wy miejcie radość i słońce w sercach i głowach. Trudne do osiągnięcia? Ja zdradzę Wam na to swoje sposoby.


Najważniejsze jest to co jest w Waszych głowach. Od tego zależy wszystko. Wszystko zależy od Was. Nawet w najgorszej sytuacji życiowej można się podnieść jeśli tylko Wasze myśli będą pozytywne. Smutek, chandra, rozdrażnienie, zmęczenie, poirytowanie otoczeniem, ludźmi, sytuacją czy nawet ogromna złość, ale też i słabość, brak sił, brak sił, by wstać z łóżka, brak ochoty, by podnieść powiekę, działać i wiele innych to sytuacje, które pewnie każdemu się czasem zdarzają. Gdy mnie to dopada, kiedy wydaje mi się, że w zasadzie to… wszystko jest do kitu, kiedy tak… przygasam to włącza mi się czerwona lampka. Wiem, że muszę tak sobie moje myśli ułożyć w głowie, by skierować je na właściwy tor. Co wtedy robię? Koloruję sobie życie. A jak? Marzę! Marzenia nic nie kosztują, czasem nawet trzeba na nie uważać, bo mogą się spełnić. Smile Marzę i małymi krokami zaczynam działać. I nawet mglista, ponura pogoda nie jest mi straszna, ona okazuje się być idealna, by pomarzyć.  

 

A marzę o tym co sprawia mi radość, o tym co najbardziej lubię. W moim przypadku są to marzenia o przyjęciach, domowych uroczystościach, które uwielbiam organizować, o podróżach, nowych miejscach, które wraz z rodziną (koniecznie z dziećmi!) chciałabym odwiedzić i … o spokojnym wieczorze z dobrym, inspirującym, z pozytywną energią filmem.

 

Zazwyczaj jesienią można wyczytać w gazetach czy usłyszeć „na mieście” jak to jesień i długie, chłodne wieczory sprzyjają chwilom, w których to można z gorącą czekoladą i książką zatopić się w ciepłych bamboszach w ulubionym fotelu. Ja tego Wam życzę, ale sama nie napiszę, bo od długiego już czasu nie udało mi się tak misternie przygotować takiej chwili. Po całym dniu z dzieciakami, kiedy one w końcu pójdą spać (u nas w domu w „ciemnym” sezonie odbywa się to około godziny 20.00) często nie mam już siły na przygotowanie sobie do książki czy do filmu gorącej czekolady, a jeśli nawet już się to uda, to jej nie dopijam, bo ze zmęczenia zasypiam. Wink Takie życie, przyjdzie pewnie i na mnie czas. Ale wiecie co? Wcale mi to nie przeszkadza. Od kiedy mam dzieci długie wieczory kojarzę raczej z grami planszowymi, filmem familijnym, wesołymi zabawami, pieczeniem gofrów, lepieniem pierogów, fruwającym kolorowym papierem, nożyczkami, blokiem technicznym, mieszkaniem całym w brokacie, wielkim bałaganem w kuchni i pokoju i czytaniem dzieciakom do poduszki. Często czytamy razem przewodniki turystyczne i wspólnie marzymy o tym, gdzie pojechać, co zobaczyć. To poprawia wszystkim humor. Nawet jeśli taka podróż może się nigdy nie udać. My sobie marzymy. A co nam szkodzi? I często razem wspólnie z tymi książkami zasypiamy, nawet często ja szybciej od smerfetek.

 

Kiedy już tak marzymy to wiecie o czym? O polskich zamkach, które bardzo lubimy zwiedzać, o wycieczce do Wejherowa, zwłaszcza teraz, kiedy jest nowa fontanna, o Żuławach, z którymi ja w końcu chcę zacząć przygodę, o Sądzie Ostatecznym Memlinga, którego pomimo kilku prób jeszcze nie udało się nam razem zobaczyć, a on tak na nas czeka i czeka, o Alasce (to absolutnie moje marzenie!), o wycieczce pociągiem do Warszawy, o polskich górach (o nich zawsze marzymy Smile) i w końcu o Londynie, który wydaje się być już całkiem realny i kto wie, może się w końcu uda tam dojechać? Tymczasem czytamy Misia Paddingtona, Angielską Przyjaciółkę i inne przewodniki. Wiecie co jeszcze mam w głowie? Od jakiegoś czasu też Wiedeń, lot balonem (to byłoby coś!) i dzięki przemiłej koleżance także spływ kajakowy (dzięki Agnieszka za inspirującą rozmowę! Smile). Zobaczcie jeszcze na jakie cudo natknęłam się przeglądając pewien album o tytule Podróże marzeń, który dostałam w prezencie: Szlak Braci Grimm to 600 kilometrowa trasa wiodąca śladami baśni. Opowieści braci Grimm to jedne z najbardziej znanych na świecie utworów literackich dla dzieci. Ich akcja rozgrywa się w niemieckich miasteczkach, lasach, zamkach, które istnieją w rzeczywistości. Trasa rozpoczyna się w mieście narodzin autorów – Hanau. Kolejne miejscowości związane są z życiem rodziny Grimmów albo ze scenerią baśni. Z Hanau szlak wiedzie do Steinau, czyli miasta, w którym bracia spędzili młodość. Następnie prowadzi do szachulcowego miasteczka Kassel do złudzenia przypominającego sceny z niektórych powieści. W pałacu Belleuve urządzono muzeum tematyczne, Następnym etapem podróży jest osada Bergfreiheit, gdzie umieszczono akcję Królewny Śnieżki, a lesie między Alsfeld a Fritzlar mieszkał Czerwony Kapturek, a masyw górski Hoher Meibner był domem Pani Zimy. Ostatnim etapem podróży jest Brema, miasto czterech muzykantów.


Czy to nie wspaniałe? Idealne na majowy długi weekend. Wystarczy wsiąść w auto , znaleźć tani nocleg, zapakować prowiant w bagażnik i już jest co wspominać. I tylko wyobrażam sobie jak zabiorę tam swoją rodzinę, o czym opowiem dzieciom, co im pokażę, co będziemy podziwiać, a z czego się śmiać. Uwielbiam! Póki co wspólnie zasypiamy z marzeniami.

 

I jak Frajdowicze? Jesteście gotowi na takie rozwiązanie? Tak sobie myślę, że jeśli pomimo marzeń wciąż Wam będzie brak słońca, to ja je Wam zafunduję w dużej dawce tej jesieni i zimy na Frajdzie. Czyż nie jest miło właśnie jesienią i zimą powspominać wakacje? Czy Wam też humor poprawiają zdjęcia z urlopów? Albo planowanie wyjazdów już w grudniu? Myślę, że tak. Dlatego ja skupię się na moich relacjach z wakacyjnych podróży, które już dawno Wam obiecałam, a których wiele w czasie wiosennym nie zdążyłam dla Was spisać. Tak byście mogli się nimi zainspirować, zamarzyć o nowym miejscach wartych odwiedzenia. Tak, właśnie taki mam plan na najbliższe pół roku. Na przełomie października i listopada ukaże się, relacja z Portugalii, ale wiecie co? Tę Frajdową przygodę ze słońcem zacznę od …Poznania!


I pamiętajcie Frajdowicze! Nie mówcie tylko: no tak , Ty możesz, bo to , bo tamto... Od jakiegoś czasu uważam, że punkt widzenia zależy od… punktu widzenia! Tylko od Was zależy co zobaczcie na Waszym horyzoncie i po co zechcecie sięgnąć. Można siedzieć, narzekać, krytykować albo można coś zrobić. Trzeba sobie tylko to wyobrazić w kolorach. Myśleć, myśleć i zacząć działać w tym dobrym, wymarzonym kierunku, a powoli to stanie się rzeczywistością. Tak odnosi się swoje małe, potem wielkie sukcesy. A o czym Wy lubicie marzyć? Co Wam sprawia przyjemność? Pomyślcie i pomarzcie. Jest radość? Musi być!

 

Komentarze:
Dodaj swój komentarz
Nick / Imię
Treść komentarza
Stolica Polski
Nie dodano żadnego komentarza